Praktyka medytacji

Teoria medytacji

Mistrzowie medytacji

Medytacja a Wielkie
Systemy Duchowe

Medytacja a seksualność

Medytacja a stres

Medytacja a zdrowie

Polecamy

Czytelnicy piszą
Linki

Ebooki o rozwoju
Ebooki - wszystkie

Strona główna


Księga Gości
dopisz się - przeglądaj





darmowy tekst Runy















 

janczary




  zielona kawa





  nadgarstniki



psychoneuroimmunologia

Aktualności                  Sklep                 Kontakt                FORUM                  Blog

 

 


Wizualizacja
-
Medytacja
wizualizacyjna

Techniki oparte na wizualizacji możemy potraktować zarówno jako etap przygotowujący do "medytacji uważności"  (medytacji polegającej na samej tylko obecności, której zamiast tworzyć coś swoim umysłem, postrzegamy samą istotę naszej uwagi naszej świadomości, czujemy, że jesteśmy, utrzymujemy pełną obecność, przytomność, a zarazem zrelaksowaną, obejmującą wszystko uwagę),
jak i jako etap dopełniający taką esencjonalną medytację pełnej uwagi i obecności

W tym drugim przypadku chodzi o to, że pod wpływem regularnego przebywania w stanie obecności (pozostawania w pełni obecnym, będąc jednocześnie zrelaksowanym)
stopniowo rozwija się w nas naturalna zdolność do wizji.
Możemy wtedy jednocześnie utrzymywać zarówno otaczającą nas wizję świata, jak i pojawiające się wizje wewnętrzne i jednocześnie pozostawać w pełni obecnym i zrelaksowanym.

Zazwyczaj jednak ludzi praktykują techniki wizualizacyjne pierwszego typu, a do tych drugich dochodzą z czasem.

 

 Najbardziej popularnymi instrukcjami dotyczącymi wizualizacji są techniki wizualizacyjne stosowane w celach poprawy stanu zdrowia.
Często stosuje się je razem z afirmacjami mającymi na celu zmobilizowanie układu immunologicznego/odpornościowego.
Opiera się to na zasadzie, iż do naszej podświadomości szczególnie mocno przemawiają obrazy.



W zasadzie powiedzieć można, że istotna część naszego podświadomego umysłu mitycznego, w którym znajdują się nasze wyobrażenia o pełnionych przez nas i innych rolach w społeczeństwie, składa się właśnie z obrazów.
Dlatego niewątpliwie posługiwanie się wizualizacjami w celu zmobilizowania podświadomości (zarazem układu nerwowego autonomicznego, wegetatywnego), jest bardzo uzasadnione.
W tym przypadku stosuje się wizualizowanie już uzdrowionych organów i całego ciała, przy jednoczesnym utrzymywaniu w psychice radości płynącej z wyzdrowienia. Wszystko to wyzwala wzrost doznawania witalności i mobilizuje układ wegetatywny do uporania się z chorobą. 

 

  

Z kolei Evelyn Monahan zwraca uwagę, że tego typu techniki mogą zarówno polepszyć nasze zdrowie (autorka samodzielnie wyleczyła się tą metoda z ciężkiego paraliżu), jak i wpłynąć korzystnie na przebieg naszego życia. Monahan skupia się tu zwłaszcza na pomocy osobom uzależnionym. W takim przypadku ich bliscy wykonują regularnie wizualizacje osoby, która nie jest już dłużej uzależniona. Towarzyszy temu ogólna radość z uporania się z problemem.

Tego typu przypadki można wytłumaczyć na zasadzie oddziaływania na wzajem na siebie podświadomości innych ludzi.
Kiedy wchodzimy do pokoju osoby pogodnej - nastrój ten udziela nam się, gdy wchodzimy do miejsca gdzie myśli się depresyjnie, lub prowadzi agresywne awantury - możemy wyczuwać panującą tam agresję lub przygnębienie.
Nasza podświadomość (m.in. wrażliwość emocjonalna) odbiera szereg informacji.
 

Osoba uzależniona, która czuje się zaakceptowana i dociera do niej jakaś wspierająca energia z otoczenia (inna niż energia litości i ubolewania) może wyzwolić w sobie impuls do bardziej zdecydowanej próby porzucenia uzależnienia.

Inni jeszcze autorzy prezentują metody użycia wizualizacji do konstruktywnego kształtowania swojego życia i pomyślności.
Bez wątpienia praca z obrazami wewnętrznymi może wpływać na nasz umysł roli i korzystnie kształtować go.
Rick Jarow zwraca jednak uwagę, że przy stosowaniu tego typu wizualizacji, które mają kształtować nasze życie powinniśmy w większym stopniu współpracować ze sobą, niż się to niekiedy wykonuje.
Jeżeli przeprowadzamy te wizualizacje zbyt na siłę, to mogą zachodzić jakieś procesy wypierania niektórych treści, co w efekcie nie przyczyni się do zwiększenia się harmonii
w naszym życiu.

 

Interesujące jest spojrzenie na relacje w obrębie technik medytacyjnych buddyzmu mahajany pomiędzy chińską szkołą Chan (Zen), a tybetańską ścieżką tantryczną - Wadżrajaną.

Medytacja Zen zasadniczo nie posługuje się wizualizacją. Posługuje się techniką koncentracji na oddechu, lub punkcie energii w brzuchu, na koanie, a jeszcze bardziej zaawansowanej postaci posługuje się stanem wglądu (vipassana), który jest formą medytacji pełnej obecności i uwagi.
Niekiedy jednak pewni mistrzowie spontanicznie rozwijają w sobie zdolność wewnętrznej wizji, i wtedy jest to wizja, która pojawia się jako rezultat stanu obecności.
Zen zatem zasadniczo koncentruje się na samym jądrze medytacji.

Tybetańska Wadżrajana natomiast posługuje się zarówno esencjonalną medytacją obecności (która tu nazywa się mahamudrą lub dzogaczenpo/atijoga), 
jak i wizualizacją przygotowującą do stanu obecności, oraz wizjąbęcą rezultatem stanu obecności.

W tradycji tej zaawansowani mistrzowie mieli w zwyczaju spisywać swoje wizje, będące rezultatem oczyszczenia zaciemnień umysłu poprzez praktykę medytacji obecności (mahamudry, ati-jogi), a następnie przekazywać je kolejnym swoim uczniom, aby ci swoje zdolności medytacyjne ćwiczyli i doskonalili właśnie na ich wizjach.

Tego typu materiał do ćwiczenia wizualizacji zawiera w sobie dodatkowe błogosławieństwo, ponieważ treść tych wizji pojawiała się u mistrzów, jako rezultat ich zaawansowania w procesie doskonalenia swego umysłu i ducha.
Uczeń zatem dochodził stopniowo do zdolności i biegłości w utrzymywaniu medytacji obecności, m.in. poprzez ćwiczenie się w zadanych wizualizacjach.

 

 

powrót do góry strony

 

zamów: "Alchemia i moc medytacji"