|
Rodzi się pytanie, czy adaptacja wschodnich systemów duchowych do kultury
Zachodniej jest właściwa.
Przeciwnicy tego procesu mówią, że nie.
Warto zwrócić jednak uwagę, że kultura europejska (podobnie jak każda inna)
wielokrotnie podlegała wpływom innych kultur.
Po pierwsze samo chrześcijaństwo napłynęło do Europy z Azji Mniejszej,
skąd się wywodziło.
Po drugie, już za czasów chrześcijańskich, ekspansja kultury arabskiej na północ
Afryki i potem do Hiszpanii spowodowała, że do Europy dotarło wiele trendów
naukowych i filozoficznych - zaczerpnięto wtedy wiele z obszarów matematyki i
medycyny, jak i na nowo odkryto Arystotelesa i filozofię starożytną (grecką).
Przenikanie się kultur wielokrotnie jest rozwojowe.
Rodzi się jednak drugie ważne pytanie - czy próba adaptacji duchowości
wschodniej i wschodnich technik medytacyjnych dla Zachodu nie spowoduje spłycenia
tych nauk i ścieżek duchowych?
Część wielkich i wybitnych nauczycieli duchowych uważa jednak, że istotne i
potrzebne jest to, aby z dawnych tradycji umieć wydobyć to, co stanowi esencję
i faktyczną treść duchową, a nie poprzestawać na samym tylko naśladowaniu
kultury.
Nauki duchowe są bowiem tym, co może być wyrażone w każdej kulturze, nie
polegają one natomiast na samych tylko zwyczajach kulturowych, społecznych
itp.
Zdaniem takiego mistrza jak Namkhai Norbu, warto jednak docenić rolę
nauczycieli duchowych. Tak np. nauki Dzogczen, które uważa się za
szczególnie zaawansowane i głębokie, co do swojej treści, i które mogą być
zaadoptowane do każdych warunków i każdej kultury, nie mogą jednak
funkcjonować bez zrealizowanego mistrza, który przekaże uczniowi główną
zasadę Dzogczen - przebywanie w stanie pełnej obecności i uwagi.
Wiele przesłań wskazuje na to, że zainteresowanie medytacją w nowoczesnej
kulturze postindustrialnej będzie się systematycznie coraz bardziej zwiększać.
Tak jak niegdyś (końcem XIX wieku) coraz bardziej powszechna dla ogółu zaczęła
stawać się edukacja, oferująca większej ilości ludzi osiągnięcie jakiegoś
wyższego poziomu dojrzałości intelektualnej, tak tez, stopniowo, do
powszechnych systemów kształcenia i rozwoju wejdzie trening relaksacyjny,
gwarantujący ludziom większą dojrzałość emocjonalną, jak i sama medytacja
właściwa, sprowadzająca większą dojrzałość duchową.
Społeczeństwa, które będą w większym kontakcie ze sobą
i duchową podstawą wszechświata (tzw. "Bogiem"), będą w stanie
budować codzienność w sposób znacznie bardziej satysfakcjonujący. Ponadto -
stopień w jakim cieszy nas to, co postrzegamy, zależy właśnie od naszej
inteligencji emocjonalnej i duchowej.
Już dzisiaj zauważa się tendencję, by np. wprowadzić medytację jako narzędzie
lecznicze (medytacja lecznicza jest wprowadzana w USA w niektórych środowiskach
medycznych), czy wspierające proces uczenia się.
|
|