Praktyka medytacji Medytacja relaksacyjnaTeoria medytacji Mistrzowie medytacji Medytacja a Wielkie Medytacja a seksualność Medytacja a stres Muzyka
relaksacyjna Medytacja a zdrowie Polecamy |
Interesującym tematem związanym z medytacją i rozwojem duchowym jest relacja pomiędzy seksualnością a rozwojem duchowym. Niejednokrotnie pierwszym skojarzeniem, które nasuwa się
wielu ludziom jest opozycja między tymi dwoma rzeczami – święci to
zazwyczaj ludzie, którzy są konsekwentni w rezygnacji ze swojej seksualności,
a ci, którzy nie wyrzekają się seksualności, to właśnie osoby nie będące
święte – np. oddające się pokusom cielesnym. W ujęciu chińskim niebo (duch) traktowane jest jako jang – męskie, zaś ziemia jako jin – żeńska. Najprawdopodobniej z podobnych przesłanek wzięły się nazwy ścieżka patriarchalna (ojcowska) i matriarchalna (matczyna). Ścieżka matriarchalna to bowiem taka droga do duchowości, która nie odrzuca ziemi, wartości ludzkiego ciała i doświadczanych na co dzień emocji. Z kolei droga patriarchalna koncentruje się tylko na duchu, dlatego ciało i świat materialny jawi się jej często jako to, co nas odciąga od duchowości. Koncentruje się zatem na zdyscyplinowaniu ciała poprzez koncentrację, a następnie na stworzeniu optymalnych warunków do przejawienia się wiecznego ducha. Chociaż ścieżki patriarchalne i matriarchalne wydają się przeciwstawne, to jednak w istocie dążą do podobnych celów. Istnieją bowiem takie szkoły duchowości, które jednocześnie zawierają w sobie elementy podejścia patriarchalnego, jak i matriarchalnego. Szkoły matriarchalne – te, które posługują się zarówno ciałem, jak i energią emocjonalną i seksualną – także nie odrzucają ducha i rozwoju pełni duchowości. Zamiast tego dążą do rozwoju pełnego potencjału człowieka – rozwinięcia potencjalności tak fizycznej, jak duchowej. Świat materialny bardziej reprezentują trzy pierwsze (dolne) czakry, zaś świat duchowy – trzy wyższe (piąta, szósta, siódma). Serce reprezentuje połączenie i harmonię pomiędzy tymi światami. Otwarcie serca często jest zatem bramą do wyższych światów duchowych. Ideałem ścieżek matriarchalnych jest zatem pełny i równomierny rozwój wszystkich czakr. Niekiedy nawet systemy te uważają, że zbyt wczesne „rzucenie się” w światy duchowe może opóźniać rozwój, gdyż nie stworzono należytego fundamentu w ciele i emocjach pod duchowość. Część ludzi woli jednak nauczanie bardziej patriarchalne, jako bardziej czytelne i zrozumiałe. I faktycznie wiele osób może (przynajmniej na początku) potrzebować takiego jednoznacznego określenia rzeczywistości, jakie spotyka się w ścieżkach patriarchalnych. Narzuca sobie wtedy pewną dyscyplinę wobec świata materii i jego bodźców po to, b zdobyć swoje pierwsze doświadczenia duchowe. Systemy tybetańskie (wadżrajana i dzogczen) zazwyczaj patrzą na rozwój duchowy w ten sposób, że osoby o mniejszych predyspozycjach duchowych odnoszą większą korzyść ze ścieżek duchowych opartych na wyrzeczeniu (bardziej zbliżonych do ujęć patriarchalnych), zaś osoby o większych predyspozycjach duchowych odnoszą duży pożytek z praktykowania ścieżek przekształcenia i samowyzwolenia (bardziej matriarchalnych). Ścieżka przekształcenia nie unika trucizn zagrażających rozwojowi duchowemu. O ile praktykujący na drodze duchowej wyrzeczenia napotyka na jakąś truciznę (np. poruszenie emocjonalne), to po prostu ją omija. Praktykujący jednak na drodze przekształcenia zachowuje się jak paw – uważa się w Tybecie, że kiedy paw zjada truciznę, to potrafi ją przekształcać w piękno ubarwienia swoich piór. Praktykujący ścieżkę przekształcania negatywnych emocji, poprzez kontakt z życiem i emocjami, zwiększa swoją dojrzałość do duchowego rozwoju. Potrafi on bowiem rozwijać się nie tylko w niezakłóconych warunkach, ale w warunkach każdych, nawet trudnych. Samowyzwolenie opiera się natomiast na zasadzie, że każda rzecz i zjawisko jest w swej istocie duchowe. Nie istnieje z tego punktu widzenia coś, co miałoby nas odciągać od duchowości, ponieważ wszystko w swej istocie jest doskonałe. Zatem praktykujący ścieżkę samowyzwolenia nie stoi przed dylematem, czy podążać za duchem, czy za materią, bowiem dla niego wszystko, nawet każdy przejaw życie emocjonalnego i każde zjawisko materialne w swej istocie jest duchowe. Materia ukazuje się nam jako materia tylko wtedy, gdy jesteśmy rozproszeni. Gdy natomiast przebywamy w ciągłym stanie kontemplacji – rozpoznajemy, że wszystko jest pierwotnym stanem (duchem) i jego ozdobą (ekspresją wymiaru ducha). W jakimś stopniu pogląd ten potwierdza współczesna fizyka, która z jednej strony za Einsteinem twierdzi, że materia jest tylko formą energii, jak i ujęcie z fizyki kwantowej, gdzie materia na najbardziej subtelnym poziomie jest porcjami energii w postaci kwantów. W istocie jednak ścieżki patriarchalne i matriarchalne są jednym. Nawet, jeśli praktykuje się drogę realizowania pełnego potencjału (gdzie wykorzystuje się zarówno ducha, jak i ciało), to często korzysta się z technik patriarchalnych. Tak np. poprzez oddech i różne ćwiczenia fizyczne rozwija się w sobie potencjał czakr niższych, ale ponadto wykonuje się praktyki w rodzaju wyciszenia umysłu, gdzie stopniowo dąży się do rozpoznania czystej duchowości i zapomnieniu podczas tego ćwiczenia o swoim ciele fizycznym. Podobnie techniki pracujące z potencjałem czakr wyższych (bardziej patriarchalne) samoczynnie zasilają w praktykującym energię życia i czakry niższe. Warto jednak zdawać sobie sprawę z możliwości ujmowania rozwoju duchowego w taki dwojaki sposób, ponieważ może to chronić przed popadaniem w pomieszanie i zagubienie przy spotykaniu się z takimi odmiennymi ujęciami. Patrząc na seksualność oczami ścieżek matriarchalnych – tymi, które dążą do jedności i pełni pojmowanej jako równowaga pomiędzy światłem i życiem, bezruchem i ruchem – seksualność może być wartościowym narzędziem wspierającym nasz rozwój duchowy.
|